Posty

Dalej tylko smoki - ukryte kroniki

Obraz
Zeszliśmy do jaskiń, przebudziliśmy potężnego smoka, Williamowi udało się z nim porozumieć. Gandan'or był ciężko ranny ale dzięki mocy Serca Góry udało się go uleczyć, co Haki nieomal przypłacił życiem.  Piszę pośpiesznie, bo nie mam pewności czy dożyję wieczora. Kronikę skryję pod kamieniem w pobliżu Serca, może się ostanie jeśli zginiemy spopieleni na proch. Jeśli tak będzie, oby nasi następcy odnaleźli księgę wraz z mapami i opisem drogi do ocalałych krasnoludów z Parovii. Ktokolwiek odnajdzie niniejszy dziennik niechaj dostarczy go do zaznaczonej na mapie Pierwszej Siedziby krasnoludów króla Ghardaka, niechybnie czeka go nagroda. Możemy się osiedlić pod górą, czerpiąc energię z jej gorących źródeł, chroniąc się w wielkiej grocie pod wodospadem, żywiąc się roślinami i rybami pobliskich rozlewisk. Gandan'or - złoty smok - dał się przekonać, że nie stanowimy zagrożenia i możemy być przydatni. Jorg i jego towarzysze padli ofiarą Serca Góry - jego moc jest zbyt wielka by ją czer

Broda - ostatnie starcie

Obraz
Ostatnie promienie słońca oświetliły szczyt kopca z kamieni, które pracowicie ułożyliśmy nad ciałami poległych obrońców. Niech Pega poprowadzi dzielnego Brodę do miejsca gdzie znajdzie spokój. Niech odjedzie konno ku zachodzącemu słońcu, gdzie będzie mógł bez pośpiechu rzeźbić swoje figurki. Widziałem jak Stori ukradkiem ociera łzę, która zostawiła ślad na jego pokrytej krwią i pyłem, dotąd niewzruszonej twarzy. Pojąłem też, że wspólna walka ramię przy ramieniu oraz śmierć jego brata Kagrima i Brody, naszych dzielnych obrońców jeszcze bardziej połączyła ze sobą losy naszych klanów. Rozumieliśmy się bez słów. Bazik objął podłamanego Hakiego, który cały czas nie mógł pogodzić się z tym, że nie zdołał uratować umierających. Bruno zorganizował skądś kilka dodatkowych glinianych kubków by ostatnim toastem gardłogrzmota uczcić pamięć poległych i odpędzić smutki. Nie czas było bowiem rozpamiętywać stratę gdy tuż pod nami biło Serce Góry. Nawet ja je poczułem, niczym niemowlę wyczuwa puls matk

Parovia żyje!

Parovia żyje! Mędrzec Bazik z klanu Czarnych Bród spotkany pod wodospadem zdradził, że krasnoludy z Parovii przetrwały i osiedliły się w górach daleko na północy. Jest nadzieja na to, że Brunhilda i moi synowie przetrwali kataklizm, jak znam determinację teścia na pewno tak się stało! To dobry los chciał by latające w pobliżu wodospadu wielkie ptaszyska sprowadziły nas ku walczącym o życie pobratymcom. A prawieśmy ich ominęli ruszając w górę z pomocą zwieszonych z półki skalnej lin które udało mi się wypatrzyć. Byliśmy pewni, że to ślady wyprawy Jorga, tymczasem okazało się, że inne krasnoludy były tu pierwsze. Pisząc to oglądam się przez ramię czy Łysy tego nie widzi. A było to tak: Rankiem po przegadanym, pełnym planów wieczorze i dobrze przespanej nocy zjedliśmy pyszne śniadanie ze świeżo złowionych ryb. Z racji długiego kolca na pysku sprzeczaliśmy się nieco czy powinniśmy je zwać Ryborożcami czy może jednak Jednorybcami. Najedzeni już i wypoczęci ściągnęliśmy naszą wierną GSS Hoss

Khaz Dum

Obraz
Khaz Dum, skryba/księgowy Charakter : kreatywny młot Atakuj : 2 Dostrzeż :  4 Pracuj : 3 Uniknij : 2 Rozpal : 3 Wytrzymaj : 2 Wewnętrzny ogień : 6 Iskra : 2 PD : 0 Talenty : przekonywanie, alchemia, wspinaczka, sztuka przetrwania, walka w szyku Rozpalacze : inspirowanie krasnoludów, uratowanie towarzysza, niespodziewane wyzwanie Zagaszacze : fizyczna robota, krzywda kompanów, brak samokontroli Historia : Przed exodusem Khaz Dum pracował w biurze głównym w Wolnym Mieście Dansk jako księgowy klanu Goltrek&Stein. Był też odpowiedzialny za klanową spedycję - złoto trzeba było czasem przewozić między oddziałami w różnych miastach, przy okazji organizowaliśmy przerzut innych towarów którymi handlowaliśmy. Khaz ma dość smutną historię. Był żonaty z Brunhildą, córką kupca bławatnego ze stolicy Parovii - jednego z większych państewek graniczących z Danskiem. Z mojej strony było to raczej małżeństwo z rozsądku, ale trwało już dobrych 25 lat - zżyliśmy się ze sobą, mieliśmy dzieci - dwóch syn

Bessa i Hossa

Obraz
Piszę te słowa siedząc u podnóża góry i mocząc spracowane stopy w ciepłych wodach rzeki rozlanej pod wodospadem. Można więc rzec, że niedźwiedź oddał pola bykowi jeśli chodzi o wartość akcji naszej wyprawy, co dobrze rokuje dywidendom. I to nie tylko z powodu GSS Hossa, którą radzi-nieradzi targaliśmy w górę rzeki by na jej pokładzie wrócić z prądem do domu. Mimo siniaków i otarć na ramionach muszę przyznać, że udała się naszemu Williamowi nad podziw ta zaimprowizowana jednostka. I pięknie, choć krótko sunęła po jeziorze. Galion gołej baby z brodą (zmyślny podpis rzeźbiarza) pięknie koresponduje ze smukłym kadłubem z pnia górskiej sosny a cyce baby sterczą dokładnie naprzeciwko dwóch stateczników na rufie - czyli jak natura nakazuje. Dobrze, że po oddaleniu się od jeziora i wyspy śnieg oddał pola jesiennej mgle i chmurom, do których poziomu zbliżamy się nieuchronnie. Nie sposób byłoby targać naszą łajbę przedzierając się przez zaspy. Kula śnieżna, którą zniszczyli Pięknomordy i Haki w

Tajemnicza wyspa

Obraz
Mioduszka Mroźna / Mel Gelidae - miodokwiat z rodziny kolczoskórych o tajemniczych właściwościach tłumiących magię ognia, występujący wyłącznie w okolicy Zimnolasu. Odkryty przez Hakiego Moreksona w 10 roku P.E. w trakcie wyprawy badawczej klanu Goltrek & Stein, która doprowadziła do odkrycia Góry Gorących Źródeł. Davin Ettinburrow,  Encyklopedia fauny i flory Wszechgór Po wykonaniu sekcji kotowatej bestii którą wspólnymi siłami udało się usiec, rozstrzelać i przysmażyć okazało się, że jedyną anomalią są jej niezwykle twarde pazury a budową nie różni się ona od wyrośniętego rysia czy też górskiej pumy. Pięknomordy zignorował próby systematyzowania pochodzenia powalonego osobnika i nazwał go po prostu belzebubu, co muszę przyznać wpadło w ucho. Planowałem, że bezpieczniej będzie podążać południowym brzegiem mroźnej rzeki, ale krnąbrni towarzysze za nic mieli plany i ustalenia. William bez namysłu wpław przeprawił się by pomóc towarzyszom. Zamiast więc czekać na wynik zwiadu wraz z H

Zimnolas

Obraz
6 novembra 10 roku P.E. Tydzień mozolnej wędrówki doprowadził nas do pierwszego odkrycia - Zimnolasu - który niechybnie zostanie wpisany w Księdze Wszechgór jako ekstraordynaryjne zjawisko na konto nieugiętych krasnoludów z klanu Goltrek & Stein.  A bylibyśmy nie docenili znaczenia tego złowrogiego miejsca i obeszli las skrajem w poszukiwaniach rzeki o której Jorg Siwobrody bredził oddając ostatnie tchnienie. Szczęściem musieliśmy spędzić noc w pobliżu nieprzeniknionej plątaniny drzew bo słońce schowało się wśród mgieł snujących się w dolinie. Wartujący William sprokurował niemałą eksplozję eksperymentując z niespotykanie twardym kawałkiem patyka na którym wcześniej Broda połamał swój kozik. Pierwem żem myślał, że to napad ze strony tajemniczych mieszkańców lasu, toteż bacznie się w ciemności wśród drzew wpatrywałem gdy Haki wcierał maść leczniczą w poparzoną gębę naszego piromana. I dobrze, bo jak się rano potwierdziło - ktoś nas obserwował. Rankiem okazało się, że drzew najlepsza